Wjezdzamy do Pisy aby zrobic pare zdjec. Pijemy kawe na tarasie i ruszamy dalej. Aaa... Andrzej kupil wypasionego "sikora" czyli zegarek (po targach 20€), zeby szpanowac na Sycylii. Ja koniecznie chcialam szklanna kule z wieza, woda i sniegiem w srodku, ale nie przeszlo. Trudno.